Ostatnio dostałam taką wiadomość od pewnej, znajomej kobiety (która notabene siedzi ,,w branży") :
Gosia, czy mogłabyś zaśpiewać na imprezie na około 500 osób? Możesz zagrać ze swoim mężem, albo sama sobie zaakompompaniujesz. Wszystkie znajome wokalistki się rozjechały i nie ma komu śpiewać.Wiadomość o treści ,,normalnej"-nic nie podpada, zwykła propozycja ,,joba"...Jednak moja intuicja podpowiadała mi, że ktoś nie będzie chciał był szczodry. Napisałam więc tak:
A czy job jest płatny? Mieszkamy 100 km od miejsca koncertu, utrzymujemy się z muzyki, mamy małe dziecko, więc kwestie finansowe nie są nam obojętne, pozdrawiamy.Pani odpisała:
Rozumiem, niestety raczej nie, dzięki za dobre chęci.
Dzięki za dobre chęci?
Wiem, że dużo ludzi nie rozumie, że z muzyki można żyć, można ją studiować, można na niej zarabiać. O wiele bardziej przykro robi się, gdy ktoś z tzw. branży nie pojmuje, że za pracę się płaci. Nie ma skrupułów, żeby napisać do mamy 3-miesięcznego dziecka, żeby przyjechała na własny koszt, zagrała koncert, wróciła do siebie... A! I jeszcze była wdzięczna za to, że ktoś jej zaproponował granie i chciał jej posłuchać.
Niestety takich sytuacji jest całe mnóstwo.
Otóż (może wiele ludzi tego nie pojmuje), że muzyk to ZAWÓD.
Zawód wyuczony, wystudiowany, ,,wygrany".
Żeby zostać zawodowym muzykiem(uważam się za wokalistkę-to może ciut inny gatunek muzyka :D) trzeba przynajmniej kilka (kilkanaście) lat już siedzieć w branży. Ćwiczyć etiudy za dzieciaka, nudne schematy rytmiczne, spędzać wiele godzin na próbach, prowadzić tułaczkę w pociągach jadać do naszego ,,guru".. Wydać miliony monet na dokształcanie się, studia, warsztaty, lekcje prywatne, kursy online... Nie wspominając o zakupie sprzętu, który się zwraca dopiero po paru graniach.
Nie chcę się tutaj żalić i obwiniać Bogu ducha winnych ludzi, że muzyk na początku swej drogi zawodowej nie zarabia tyle co student informatyki, bo wiadomo jak jest.
Wybraliśmy sobie tę ścieżkę świadomie, na przekór rodzicom, utartym schematom, gryząc się w zęby, kiedy słyszeliśmy ,,A z czego będziecie żyć"? Albo ,, a masz jakąś normalną pracę prócz grania"?
I wiele wykształconych muzyków się poddaje po studiach, nie chce gonić za każdym koncertem, każdym zastępstwem i nauką dzieci w ognisku muzycznym, wybierając wygodny, cieplutki etacik. I jest to w porządku! Niechaj każdy robi tak, aby mu było dobrze.
Boli mnie to, że tak wiele osób uważa iż ,,muzycy grają wyłącznie dla swojej radości, ku pokrzepieniu serc, dla uduchowionej egzystencji-bo to ich cieszy i nie potrzebują mieć przecie zjeść codziennie obiadu. No a jak im się trafi 100 zł za granie to powinni być szczęśliwi tak, jakby znaleźli złotego Gralla".
Niedawno moi znajomi grali na imprezie radiowej, pech chciał, że przed graniem nie podpisali umowy. Właściciel radia zbywał ich z odpowiedzią, kiedy dostaną pieniądze, aż w końcu oznajmił, że zadzwonili za późno o 20 minut tego dnia i ich gaża została rozpatrzona na inny cel! <WTF>
Przypomniało mi się również, że kiedyś pewna pani zamówiła na 40-stkę swojego kumpla (notabene nadzianego jak szejk biznesmena) nasz zespół. W którejś rozmowie przez telefon wynikło, że myślała, iż takie zespoły wokalne występują za darmo! To nic, że jedna osoba miała do przejechania 300 km, druga 100, a trzecia 150. Powiedzieliśmy szanownej Pani jaką mamy stawkę, lecz ta się z nami targowała ile w lezie. Umówiliśmy się na daną kwotę, zaśpiewaliśmy co mieliśmy, impreza się rozkręciła, więc my śpiewaliśmy parę godzin (Tzw. nadgodziny graniowe ;) )... Niestety owa kobieta zapłaciła nam o wiele mniej, niż kwota na jaką się umówiliśmy. Mogę z ręką na sercu powiedzieć, że to była nasza wina, bo się nie postawiliśmy, nie podpisaliśmy umowy, nie poszanowaliśmy swojego czasu ani głosów. To była cenna lekcja życiowa, jak kolejnym razem nie dać się tak beznadziejnie wrobić...
Mam apel do Wasz wszystkich niemuzyków, którzy to czytacie.
Czy zaproponowałbyś kucharzowi, żeby ugotował u Ciebie na imprezie w ramach promocji? Czy zadzwoniłbyś do młodej mamy-fotografki, aby zrobiła za darmo zdjęcia u Ciebie na ślubie-w ramach oczywiście wzbogacenia swojego portfolio? Czy zaprosiłbyś nianię, aby zaopiekowała się Twoim dzieckiem w zamian za zbieranie cennego doświadczenia, które na pewno jej się kiedyś sprzyda?
Gdy kiedykolwiek przyjdzie Wam zaangażować zespół muzyczny na swoją imprezę firmową, urodziny cioci Heli czy zlot miłośników pączków oreo po prostu dajcie muzykom uczciwą wypłatę, nie targujcie się ,,Czy można zagrać o godzinę dłużej za stówę mniej" i miejcie w pamięci to, że Ci ludzie zarabiają w taki sposób na swoje rodziny.
Jeżeli podobał Ci się post, przekaż go dalej światu.
Pokój! ✌✌✌✌
Jak ja dobrze to rozumiem... 15 lat w branzy, obecnie na studiach muzycznych, a ludzie dalej mysla ze to po prostu moje hobby. Pozdrawiam i zycze powodzenia!
OdpowiedzUsuńPo prostu trzeba społeczeństwo uświadamiać. Łączę się w egzystencji i również pozdrawiam! :)
UsuńMnie smuci sytuacja, kiedy klub szczycący się mianem najlepszego jazzowego klubu w kraju, nie robi żadnej promocji koncertu. A materiały, w tym plakaty, rozwiesza tylko w obrębie własnych ścian. I nie może zrozumieć, że nie zagramy za bilety dla 2 osób = 10zł
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMi knajpa (grałem wtedy z kapelą muzykę trochę innego rodzaju) tylko raz nie zapłacono. Więcej nikt się nie odważył. Jak mówi się o pewnych rzeczach wprost i podpisuje glejty nie ma bata. A jak nie płacą zawsze zostaje windykacja.
OdpowiedzUsuńSłuszna uwaga! Pozdrawiam serdecznie!
UsuńBardzo trafne spostrzeżenia zauważyłem w Twoim wpisie. Ludzie zawsze chcą jak najwięcej jak najmniejszym kosztem a tak zwyczajnie się nie da. A już najgrosi są Ci co dużo mają (branża jak to określiłaś) i uważają że u nich to za darmo trzeba zagrać bo to prestiż.
OdpowiedzUsuńJa osobiście nie jestem wykształconym muzykiem, tylko samoukiem. Muzykę gram dla przyjemności wraz z zespołem i faktycznie dwa albo trzy razy zdarzyło się że ktoś nam nie zapłacił za granie. Muzyka jest dla mnie odskocznią od życia codzienności i pracy która wykonuje by żyć na jakimś poziomie,ale za to daje dużo satysfakcji gdy widzisz jak ludzie pozytywnie odbierają dźwięki które puszczasz w eter ze sceny :D
Pozdrawiam serdecznie
Kuba
Bardzo pozytywna energia bije z Twojego komentarza! Pozdrawiam serdecznie! ;)
UsuńPrzed słowem "muzyk" brakuje dość istotnego przymiotnika. Znam wielu dobrych muzyków, którzy zdołali sobie wypracować odpowiednią przestrzeń i doskonale zarabiają nie zastanawiając się nad tym,czy otrzymają zapłatę. Rynek muzyczny to nie weselne lub domowe koncertowanie. To poważne umowy z poważnymi instytucjami. Nie można porównać lekarza ZOZ z ordynatorem chirurgii w znanym szpitalu. Tak samo jest z muzykami.
OdpowiedzUsuńJednak Ci ,,dobrzy muzycy" musieli jakoś do tego dojść... Jeżeli chcesz grać za darmo przez 10 lat- super-nikt Ci nie broni, jednak jak ktoś chce pracować na życie muzyką, chce jeść i mieć gdzie spać, musi walczyć o swój los niczym tygrys. Co innego prestiżowe festiwale, a co innego oczekiwanie, że zagrasz na imprezie firmowej czy zlocie rowerzystów za darmo. Dlaczego masz to robić za darmo? Ktoś chce, żebyś wykonał usługę-zagrał dla obcych Ci osób- i jeszcze nie rozumie, że jest w nietakcie proponowanie grania ,,za free". Na wszystko patrzy się inaczej, gdy musisz nazbierać na to egzystencjalne ,,minimum". A żeby mieć na to ,,minimum" musisz grać - czasami cokolwiek. Gdy podstawowe potrzeby zostaną zaspokojone, wtedy można się piąć w górę ze swoimi ambicjami. Pozdrawiam
UsuńNie wiem ale chyba coś jest nie tak... Na imprezach firmowych zawsze miałem lepszą stawkę niż na znanych festiwalach. I przysięgam, nigdy nikt nie osmielił się zaproponować mi darmowego grania. A przecież nie zrobiłem żadnej kariery...Natomiast często spotykałem się z zasadą -jak Cię widzą tak cię piszą. Proponuję zmienić styl negocjacji, zainwestować w dobry samochód i wtedy nikt nigdy nie będzie oczekiwał grania za darmo. Pozdrawiam!!!
UsuńTe grania za darmo proponowali mi dalecy dalekich znajomych-może im się wydawało,że już się kumplujemy? A auto nowe-przydałoby się :D tylko skąd je wziąć? :D #dej pozdrawiam!
Usuń"Znam wielu dobrych muzyków, którzy zdołali sobie wypracować odpowiednią przestrzeń i doskonale zarabiają nie zastanawiając się nad tym,czy otrzymają zapłatę." Ha ha ha! Już to widzę, jak dobry muzyk nie myśli o zapłacie. Na dziesięciu takich dobrych bez zapłaty nie zagra JEDENASTU :-) A jeśli wydaje się, że nie myślą, to dlatego, że mają swoich menedżerów i to oni robią za "hieny". Pozdrawiam
Usuń<3
UsuńZ tym samochodem to ten Pan zaszalał. To nie sprzedaż finansowań czy przetargi z dużej korporacji. Pan zagrał parę sztuk i już wielki znawca.
UsuńW sytuacjach nieoficjalnych imprez bierze się zaliczkę,a honorarium bierze się przed koncertem.Można być oszukanym w każdej branży -bez umowy.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńRacja! Dlatego powstał ten post - ku przestrodze! ;) Pozdrawiam serdecznie ;)
UsuńPodkreślanie faktu, ze muzyk ma do przejechania dużo kilometrów, czy jest mamą małego dziecka jest niepotrzebnie i nie na miejscu. Nawet gdyby nie miał dzieci i mieszkał na tej samej ulicy grajac wykonuje pracę, za którą trzeba mu zapłacić.
OdpowiedzUsuńTo jest mój blog i piszę o swoich doświadczeniach, oraz umieszczam treści, które chcę umieścić ;) Pozdrawiam
UsuńWydaje mi się że chodziło o podkreślenie tego, że gdy ktoś zamawia usługę, to nie obchodzi go życie prywatne wykonawcy, (Ból głowy, małe dzieci, spóźniony pociąg) tak jak w każdej innej branży. I to jest profesjonalne podejście, choć czasem bardzo nie ludzkie :( inną sprawą są stawki o które trzeba się bić z poszanowaniem swojej godności... Ludzie płacąc za występ nie mają na uwadze kosztów ubrań scenicznych, instrumentu i jego regulacji, strun, nut czy innych akcesoriów, niekiedy kosztów rehabilitacji rąk czy kręgosłupa. Pozdrawiam
UsuńWspółczuję Ci, ale to nie jest problem braku świadomości społeczeństwa, ale muszę Cię rozczarować. To jest Twój problem. Po prostu nie potrafisz przekuć swojej wiedzy i umiejętności w pieniądz. Wybacz, ale wylewanie żali że dziecko, że kilometry, to taka amatorka, że już po tym nikt nigdy nie zaproponuje Ci żadnych pieniędzy. Również podpisywanie umowy fałszywie traktujesz jako pewnik i gwarant wypłacenia pieniędzy. Popełniasz masę błędów i stąd rodzą się problemy. Chętnie bym pomógł, ale ja żyję z muzyki bardzo dobrze, zdobyłem wiedzę jak zarabiać na graniu i nie mogę się nią podzielić za darmo. Sama rozumiesz, nie robię za darmo do portfolio.
OdpowiedzUsuńWiedz tylko, że niepotrzebnie wkładasz młodym ludziom do głowy swoje problemy. Rozwiązanie jest w Tobie, a nie w innych.
ja gram już od 52 lat.Muzyka,to jest towar,ktory sprzedaje,usluga,A za prace należy się placa.Jesli mam ochte zagrac za friko,to zagram.To tylko mój kaprys.Coz,moze będę oportunista,ale za poprzedniego ustroju,bylo lepiej
OdpowiedzUsuńPostaram się odpowiedzieć na komentarz w paru punktach
OdpowiedzUsuń1. To jest mój blog, piszę sobie co chcę i kiedy chcę. 2. Do wczoraj ten blog miał 20-czytelników, bardzo zaskoczył mnie zasięg tego jednego posta (jak widać, do Ciebie też dotarł, że postanowiłeś to przeczytać i skomentować) 3. Uważam, że niemoralnym jest proponowanie komuś zagrania na imprezie masowej ZA DARMO znając moją sytuację życiową i nawet niezaproponowanie zwrotu kosztu dojazdu 4. Możliwe,że to jest mój problem, jednak widzę po znajomych muzykach,że jest nas więcej. 5.Twój komentarz jest ciut niegrzeczny, ale to są internety. W sumie się cieszę, że wywołał nawet negatywne emocje :D pozdrawiam
Faktycznie zleciało się tu kilku mądrali, którzy pozują na geniuszy umiejących ponoć przekuć ciężki los muzyka w złoto - ha ha ha! - co za bufoniada! Nie przejmuj się nimi. Pozdrawiam
Usuń<3 <3 <3
UsuńGeneralnie problem branży kreatywnej. To pan zrobi i będzie miał do portfolio etc. Z czasem człowiek nabiera doświadczenia i zbywa takich ludzi. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńA tam kreatywnej. Każdej. Pan zrobi za portfolio. A ja w dupie to mam a wdzięczność liczę w złotówkach.
UsuńWszystko zależne też od tego jaką muzykę się wykonuje, bo np. grając w kapeli metalowej trzeba do siebie przekonać ludzi a żeby przekonać trzeba grać koncerty, nagrywać nuty i z początku trzeba w to wsadzać własne pieniądze to tak samo jak ktoś otwiera firme z początku inwestuje pieniądze po to aby w przyszłości się zwrócił
OdpowiedzUsuńTak samo jest ze sztukami wizualnymi, nie można o tym zapomnieć! Łączę się w bólu i dziękuje za tego posta. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńtyczy to się chyba wszystkich zawodów artystycznych :) Pozdrawiam :)
UsuńOdnosząc się do Twojego apelu. Jako fotograf co chwilę mam propozycję robienia zdjęć za darmo, do portfolio lub dojechania 400km za free. Niestety "taki mamy klimat" a raczej społeczeństwo które nie szanuje twórców i oczekuje że każdy im coś zrobi za śmieszne pieniądze.Fotograf przecież ma tylko nacisnąć przycisk....
OdpowiedzUsuńSpołeczeństwo, które myśli - to nie fotograf robi zdjęcie a aparat ;)
UsuńPozdrawiam.
Idzie o to, że jesteśmy jedną z nielicznych grup zawodowych, która naprawdę lubi swoją pracę. Dla nas dowcipy o piątęczku, piątuniu są niezrozumiałe a rubryki "zawód" i "hobby" są często tożsame. Oczywiście takich grup jest więcej. Nie twierdzę, że np proktolog nie może mieć autentycznej radości ze swojej pracy, niemniej zaryzykowałbym tezę, że większą satysfakcję sprawia mu bycie potrzebnym niż same czynności które wykonuje. A ludzie, którzy wychodzą na scenę cieszą się tym co robią. I to się przenosi na publiczność. Więc jeśli płatnikiem jest ktoś, kto swojej pracy szczerze nie cierpi, lecz jest przekonany, że tak być po prostu musi i nie da się tego zmienić - a jest cała masa takich ludzi, to ma wewnętrzny opór przed płaceniem za coś, co ewidentnie sprawia radość. I to nie jest złośliwość. Logika jest taka: Ja żeby mieć na chleb męczę w mojej pracy. A ich to cieszy a nie męczy, a więc to nie jest praca.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za ten komentarz!!! Jest czadowy! ;) Pozdrawiam!
UsuńBardzo trafne spostrzeżenie!
UsuńJako uczeń i student zagrałem wiele występów, koncertów, recitali za darmo - aby zdobyć doświadczenie itd. I jest taki moment, kiedy trzeba się przestawić i zacząć pobierać wynagrodzenie za tą samą czynność, którą wykonywało się dotychczas bez wynagrodzenia.
Mam takie doświadczenie współpracy z pewnym klientem: jako student zagrałem dla niego za symboliczne pieniądze (dotarł do mnie przez moją uczelnię). Rok później zadzwonił do mnie z taką samą propozycją. Byłem już absolwentem - żyłem "na swoim" - podałem "normalną" kwotę za jaką wykonuje się tego typu usługę. Zareagował: "Ale jak to? W zeszłym roku było taniej!?" Odpowiedziałem: "Ale ja już nie jestem studentem". On: "Ale gra Pan chyba tak samo?!"
Wtedy szczęka mi opadła, ale jak teraz o tym myślę, to On miał swoją rację - oczekiwał tej samej usługi, za podobne pieniądze. Mój "papier" dla niego w tej sytuacji niewiele znaczył. Dlatego potem argumentujemy zmianą statusu społecznego, dojazdem itp. czym tylko się pogrążamy;)
Dlatego wymagania trzeba stawiać od samego początku. Jestem przeciwnikiem grania za free bez względu na to, czy jest się samoukiem, studentem czy absolwentem uczelni. W każdym z tych przypadków wykonujemy tą samą pracę najlepiej jak umiemy. Zdobywając zasięg, podnosimy stawki. Niemniej nigdy nie gramy imprez za free. Po prostu, dla zasady. Za darmo mogę zagrać kolędę na spotkaniu rodzinnym, jeśli uznam, że mam ochotę.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńW branży foto jest identycznie. W branży IT bardzo podobnie. A gdy już rodzina wie, że "robisz fotki" (albo śpiewasz, albo cokolwiek innego), to zadzwonią i powiedzą - przecież to dla Ciebie tylko parę minut. Standard. Niestety (lub stety) trzeba mieć twardy tyłek, nie mientki (celwe 'en'), gdyż przeciwnym razie dosłownie skończymy pracując w zamian za miskę ryżu. :)
OdpowiedzUsuńTeż znam ten ból, jestem kosmetologiem, a w tym przy okazji wizażystką i stylistką paznokci... Jak tylko szykuje się jakieś wesele w rodzinie albo inna uroczystość, zaraz mam telefony od ciotek żeby pomalować je, ich córki i synowe, i przy okazji pomalować paznokcie (a na miejscu się okazuje, że nie tylko pomalować ale przedłużyć i nałożyć hybrydę), bo to przecież tylko chwila. O zwrocie poniesionych kosztów (paliwo żeby dojechać, materiały) ani słowa. A poświęcony czas? Nie liczy się. Na początku byłam głupia i się zgadzałam, teraz odmawiam wszystkim oprócz mamy i teściowej ;)
Usuńa wystarczy abyś podała cenę za usługę i sami się wykruszą :-)
UsuńOczywiście, że Wy sami się nie szanujecie.Wiec nauczcie się też myśleć biznesowo, bo ja też kończyłam rytmike i wokal i wcale nie jestem na etaciku tylko prowadzę prywatne zajęcia za bardzo duże pieniądze oraz śpiewam na szczególnych koncertach też NIE za przysłowiowego kotleta.To ja się wstydzę za takie jednostki, które są "miękkie" -nieOgarnięte i nie szanują tego czasu, który poświęciły na granie w ćwiczeniówkach!
OdpowiedzUsuńCiut nie rozumiem Twojego komentarza. To,że ktoś do mnie dzwoni i proponuje granie za darmo,a ja się na to nie zgadzam to według Ciebie jest brak poszanowania mojej osoby? Czy ja napisałam,że nie mam hajsu i jest mi z tego powodu smutno? Nie. Proszę czytać ze zrozumieniem.
UsuńW mojej opinii to jest kwestia kulturowa i niestety bardzo....polska. Mieszkalam kilka lat w Danii, gdzie stawki dla muzykow sa ustalone odgornie, panstwowo, zaleznie od typu grania i od kwalifikacji muzyka. Ma to dobre i zle strony ale przynajmniej gwarnatowana jest stawka minimalna i kazdy sie z tym liczy. Co jest najwazniejsze, muzycy sa solidarni i nie psuja sobie rynku grajac "za stowe". Spoleczenstwo jest nauczone placic za usluge, w tym za muzyke. Mam nadzieje,ze kiedys nasza polska mentalnosc sie zmieni ale do tego trzeba czasu i tej solidarnosci muzykow wlasnie. Zeby nie grac za byle jakie pieniadze albo za free....Zycie muzyka w naszym pieknym kraju jest trudne ale podobnie jest w innych branzach uslugowych. Wynika to tylko z naszego narodowego cwaniactwa - jak zrobic,zeby przypadkiem komus nie zaplacic albo "wytanic". No i brak szacunku dla artystow generalnie. Mam nadzieje,ze to sie kiedys zmieni. Sama spedzilam ponad 20 lat ksztalcac sie na muzyka. Zyje z tego, nie narzekam ale rowniez sie cenie. Cenie sie wlasnie za te 20 lat edukacji. Bo jak my sie nie bedziemy szanowac, to inni tez nie beda.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś dojdziemy do tego? Ps. Za komuny stowarzyszenie artystów plastyków miało taki cennik-płaciło np za wielkość rzeźby :D nieważne jakie były walory estetyczne tejże... I tak źle i tak niedobrze :)
UsuńMusiałyby wrócić weryfikacje, agencje typu STOMUR, STOART, PAGART i inne. Coś wiem w temacie bo sam jestem czynnym muzykiem od ponad 30 lat a na edukację poświęciłem ponad 15. Mnie one nie przeszkadzały a wręcz w wielu kwestiach pomagały. Niestety, chcieliśmy wolnego rynku to go mamy w wersji tu opisywanej. Gdy kiedyś podniosłem temat to "koledzy" z branży mało mnie nie zagryźli. Obecnie mam już to głęboko w poważaniu bo bardziej myślę o zbliżającej się muzycznej emeryturze niż naprawianiu świata. Tylko żal mi wchodzącego na rynek nowego pokolenia muzyków którzy muszą zagryzać się o każdy grosz. Z muzycznym pozdrowieniem ;)
UsuńMuzyk w Polsce zyje z chaltur czy to jest zawodowcem grajac rozne plenerki po pipidowkach czy dorabiajacym na weselach.Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNa pewno Ci,którzy ich nie grają-JUŻ nie grają chałtur. Są,ale w mniejszości :)
UsuńTo jest ogólnie problem wolnego zawodu - pracuję jako pilot wycieczek i kiedyś właścicielka jednego biura zaproponowała mi za kilkudniową wycieczkę mniej niż zwykle biorę, a jej argumentem było to, że "to bardzo łatwy program." Odpowiedziałam, że dla ZUSu nie ma znaczenia czy program jest łatwy czy nie łatwy, bo moje składki są takie same, więc za dzień biorę tyle i tyle. Pani się zgodziła, chociaż więcej mnie już nie zatrudniła - i bardzo się cieszę, bo nie potrzebuję takich zleceniodawców. Nauczyłam się szanować swój czas i pracę i ustaliłam sobie cennik, którego się trzymam. Uważam, że freelancerzy powinni trzymać się zasad, które sami sobie ustalają i ich nie łamać - w ten sposób zaczną przychodzić do nas osoby, które szanują naszą pracę, a nie szukają jelenia. A jeśli ktoś mimo podpisanej umowy zrobi nas na szaro... cóż, warto mieć czarną listę osób, z którymi już nie będziemy współpracować.
OdpowiedzUsuńDziękuję za ten mądry komentarz,pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńLudzie targują się o wszystko.Nie ma znaczenia czy to zagranie koncertu, obsługa cateringowa czy tłumaczenia.
OdpowiedzUsuńNajlepiej dostać za darmo. Taka jest ludzka natura.
Nie ma co apelować do sumienia, trzeba myśleć trzeźwo i stawiać warunki.
Im bardziej "z buta" traktujesz ludzi (zwłaszcza tych z kasą, zwłaszcza tych ze stolycy), tym bardziej Cię cenią.
Powodzenia.
Na wesele z wódką są pieniądze, na suknię i garnitur są pieniądze, na wynajem sali są pieniądze, na ślub są pieniądze, na podróż poślubną są pieniądze... Ale skrzypaczka na ślubie powinna zagrać za darmo!!!
OdpowiedzUsuńa dlaczego powinna zagrać za darmo? Kto na takie pomysły szalone wpada? ? ?
UsuńJak ja dobrze to znam! Kilka ładnych lat juz "w branży" , a ostatnio np. miałam bardzo nie miłą sytuację. Dostałam zlecenie , płatność z góry, wszystko super,podobało się. Jednym słowem wszyscy byli szczęśliwi... do wieczora. Zadzwoniła do mnie Pani ktora organizowała całą " imprezę" ,że zaszła pomyłka i jej asystentka mi zapłaciła a, "TO MUZYKĄ TEŻ TRZEBA PLACIĆ". Wyraźnie było zaznaczone we wcześniejszej korespondencji jaka jest kwota,i nie byla ona zbyt wygorowana -200 zł za 3 h dla wokalistki i gitarzysty. No po prostu ręce opadają.
OdpowiedzUsuń:o :o :o Szok! Taką sprawę to już bym gdzieś zgłosiła... Jeżeli ta Pani nie ma nikogo nad sobą, to może do lokalnych mediów gdzie jest rozpoznawalna? Niech wiedzą, na kogo mają uważać.
UsuńTo samo mają artyści którzy malują, projektują. Wielki szok, wszyscy by chcieli "A namalujesz mi to? A zaprojektujesz mi tatuaż?". Nikt nie myśli że to są godziny malowania, poprawiania bo jednak zmiana koncepcji. Szokujące jest jak bardzo zaniżane są kwoty takich prac. Bo ludzie nie są świadomi że dobry rysunek to czasem 10-15h. I pytanie, czy ty za 100zł po przepracowaniu swoich 8h "na ciepłym etaciku" wracasz do domu i pierwsze co radośnie robisz to siadasz na kolejne godziny i malujesz z wdzięcznością za te 100zł? Docenianie artystów w Polsce jest koszmarne...
OdpowiedzUsuńDlatego musimy uświadamiać społeczeństwo :) Ustrój wcześniej większość ludzi pracowała,,bo trzeba było" nie spełniając się zawodowo, nie rozwijając swoich pasji. W XXI wieku jest coraz więcej freelancerów, może to pozostałość z komuny, że za sztukę się nie płaci, bo sztuka jest darmowa? Pozdrawiam!
UsuńJako rękodzielnik doskonale to znam - setki godzin poświęconych na naukę i doskonalenie warsztatu, miliony monet wydanych na farby, kleje, papierzyska i resztę materiałów i przyjdzie Ci taki ktosio i będzie chciał szkatułkę robiona godzinami łaskawie wziąć za marne grosze.
OdpowiedzUsuńPolecam dla takich klientów zrobić kosztorys :) Materiały, robocizna plus marka własna = cena właściwa :) Pozdrawiam!
UsuńNiestety nasz wolny rynek jest jeszcze dość wsiurski na zasadzie "panie ile za koncert?! to ja za taka kase to se kupie 50 plyt i odpale na legalu z zaiksem" albo "nie tacy tu grali za mniej". To dzwon pan do nich i nie zawracaj dupy. Ale nie mozna sie tez obrazac, taki mamy rynek i trzeba 10 razy bardziej ogarniac z kim sie ma do czynienia i szybko oceniac czy jest to poprostu wsiok czy oportunista negocjator ktory wie ze moze zaproponowac granie za darmo bo sa muzycy ktorzy graja za friko i to do takich muzykow powinno sie miec pretencje, bo psuja rynek.
OdpowiedzUsuńDzięki za ten komentarz! Zgadzam się z Tobą w 100 %! Pozdrawiam serdecznie!
UsuńEhhhhh..... Najpierw w czasie lektury Twojego gorzkiego (i niestety prawdziwego) wpisu pojawiło mi się od razu milion smutnych słów z własnego muzycznego doświadczenia, ale teraz już tylko łzy napłynęły do oczu i brak sił na opisanie całego mnóstwa upokarzających sytuacji..
OdpowiedzUsuńNaszym "problemem" (choć ja uważam to za zaletę) jest duża wrażliwość. Muzyka to nie fabryka. Wychodząc na scenę dajesz siebie. Ale pasją nie wykarmisz rodziny...
Mam za sobą liczne próby zdroworozsądkowego przebranżowienia się, ale zawsze wracam na scenę. Nie wolno zakopywać talentu..
Smutno pozdrawiam..
Ojeju, nawet sobie nie zdawałam sprawy, że moje wypociny tak bardzo wywołają emocję. Tulę ciepło, pozdrawiam i proszę się nie poddawać! Kiedy robimy coś dobrze i z pasją, pieniądze same przychodzą :))) Głowa do góry!
UsuńKiedyś usłyszałem w lokalu oddalonym o prawie 200 km od miejsca zamieszkania, że to my mamy zapłacić za możliwość grania w lokalu bo to przecież dla nas promocja... O.o
OdpowiedzUsuńNie wiem, jak w innych gatunkach, ale w muzyce rockowej czy metalowej szczyty bezczelności biją niektóre zespoły o dużej renomie (łącznie ze światowymi sławami), które żyją z grania i mają z tego niemałe pieniądze, a młodym zespołom (czasem ludziom, którzy jeszcze nie mogą sobie pozwolić na życie z grania i rozwijają tę pasję za ciężko zarobione gdzie indziej pieniądze po godzinach), które chciałyby z nimi zagrać, przedstawiają cennik, ile należy zapłacić za możliwość zagrania z nimi...
OdpowiedzUsuńProblem jest niestety miedzynarodowy... w Czechach jest tak samo :-(
OdpowiedzUsuńZawód: muzyk instrumentalista specjalność gra na fortepianie :) 12 lat siedzenia przy instrumencie. Na szczęście/niestety dziś mam zupełnie inną pracę. Pozdrawiam serdecznie i powodzenia!
OdpowiedzUsuńI jeszcze coś. Mój mąż para się m.in. zdobywaniem funduszy publicznych na organizację festiwalu muzyki klasycznej. Jaki totalny jest brak świadomości pośród ludzi "władzy", to się w głowie nie mieści. I to są poważne urzędy miejskie, marszałkowskie i - niestety - samo Ministerstwo Kultury (czy aby na pewno kultury?!)! Zero zrozumienia potrzeby krzewienia sztuki wysokiej, muzyki klasycznej.
OdpowiedzUsuńW którym miejscu zacząć kształtowanie świadomości kulturalnej, szacunku dla Sztuki, smakowania jej, rozeznania?
Niestety, znam to aż za dobrze. Od strony muzycznej amatorsko, traktujac to jako pasję, a nie źródło dochodu, ale w zawodzie mam to samo. Ludzie myślą, że zrobienie grafiki to chwila, a że robi się ją w domu, w różnych godzinach to tylko znak, że nie jest wymagająca. Nikt nie bierze pod uwagę, że to masa czasu poświęcona na naukę programów, rozwinięcie swoich umiejętności, zainwestowanie w te programy, sprzęt... Sami by czegoś takiego nie zrobili, bo po to do mnie dzwonią, ale powinienem robić to z dobroci serca. W sumie też śmieszne, jak duże firmy deweloperskie targują się o i tak nieduże, w sumie, dla nich pieniądze. Ale tak, jak ktoś napisał, trzeba się cenić, bo jak nie my to kto. Koleś kiedyś proponował mi stawkę = 1/8 mojej normalnej, bo to łatwa robota, on nie potrzebuje wodotrysków, bo jeszcze studiuję, nie dogadaliśmy się, mimo że miałem czas na to zlecenie. W ogolę nie rozumiem też, skąd podejście, że studentowi można wciskać pracę za śmieszne pieniądze, bo to tylko student, niektórzy się utrzymują sami... Co do muzyki, tak jak wspominałem, od strony amatorskiej, zaczynającego zespołu, grającego w sumie muzykę niszową, można szybko dojść do wniosku, że fajnie by było, ale z tego nie wyżyjesz. Wiadomo, młody zespół ma głód koncertów i zagra nawet za darmo, żeby się pokazać, zaprosić przyjaciół i rodzinę, ale niektóre klubu mialy problem, zeby zaoferować piwo w zamian. Niestety, w Polsce jeżeli robisz coś zahaczającego o artystyczne kierunki, to ludzie widzą tylko to, że masz talent, nie widzą już tego ile lat pracy stoi za umiejętnościami. Talent ułatwia naukę niektórych rzeczy, ale bez ciężkiej pracy jest niczym.
OdpowiedzUsuńMamy z żoną studio muzyczne, sprzęt zbierany latami za naprawdę grube pieniądze. Jesteśmy z zawodu muzykami i komponujemy muzykę filmową. Nigdy nie udało nam się żyć tylko z muzyki, choć bardzo byśmy chcieli, ale po wielu próbach jest to po prostu niemożliwe. Teraz komponujemy dla siebie jak mamy czas. NIKT nie chciał zapłacić godziwie za pracę w studiu. Na liczenie godzin pracy nikt się nie zgadza, a płaca od utworu jest zbyt wysoka. Wystarczy podliczyć kilka kwestii. Np. Trójka muzyków: klawiszowiec, wokalistka, wiolonczelistka. Robimy utwór 4-5minut kilka motywów. Jak wszyscy są wypoczęci i mają wenę to jest to roboty na kilkanaście godzin dla każdego + mastering na koniec. np 3 osoby x 16h + 6h master finalny = 54h pracy nad jednym utworkiem. Przyjmijmy absurdalnie niską stawkę 10zł za h. Absurd co? Trzeba za taki utwór wyłożyć 540zł i w tym nie ma uwzględnionych żadnych składek zus, żadnej amortyzacji sprzętu itd.. katastrofa!
OdpowiedzUsuńA na koniec jeszcze dobijają takie kwiatki:
- dzwoni pan chce muzykę 3minuty pod film.
- Żona przez telefon dyktuje orientacyjne stawki.
- Pan: ale ja myślałem, że to macie za darmo i coś mi dopasujecie
- Żona: niestety, będziemy robić muzykę dedykowaną do pańskiego filmu i trzeba za to zapłacić.
- Pan: hmmm, a może zrobicie to za darmo, umieszczę Was w napisach na koniec filmu, będziecie mieć promocję.
- Żona: Jak nam płacą to też mamy promocję i można o nas przeczytać w napisach na koniec filmu
Oczywiście dla tego pana muzyki nie było.
Inna sytuacja:
- Potrzebuję muzyki ale mam tylko kilka zdjęć z planu, żebyście klimat poczuli itd... tutaj szeroki opis filmu.
- ok.
Po ustaleniach pracujemy nad utworem kilka dni. wszystko gotowe, wysyłamy i dostajemy odpowiedź:
"Słuchajcie, super muzyka, genialna, ale kompletnie nie pasuje pod mój film.. sorry znalazłem już inny utworek z darmowych na youtubie"
Jedyny godziwy zarobek jaki udało nam się z naszej muzyki otrzymać to ze sprzedaży płyt w ramach koncertów. Za koncert oczywiście stawki abstrakcyjnie niskie (jak cios w policzek) natomiast po koncercie miłe zaskoczenie kiedy kilkuset osobowa widownia rzuca się na biednego akustyka który tylko wydaje kolejne płyty z kartonu....
Niestety sprzęt się teraz kurzy, trójka dzieci do wykarmienia.. dział IT zapewnia znacznie spokojniejszy byt niż zawodowe życie muzyka... :( smutne to aż żal d$@# ściska :( :(
Pozdrawiam
Wiktor
Hej! Tak to właśnie w życiu muzyka bywa - miałem 2 niefajnie sytuacje, mianowicie gralem koncert symfoniczny w Wejherowie, zadzwonił do mnie człowiek i pytał czy dam rady zagrać z orkiestra dęta tego samego dnia niedaleko. Stwierdziłem że dam rady, a jako że pierwszy raz ktoś do mnie zadzwonił, to z grzeczności nie zapytałem o pieniądze.. natrudzilem się logistycznie, żeby to ogarnąć i okazało się na koniec ze granie było za free. Innym razem wystepowalismy z zespołem jako support przed dwoma dużymi. Niepodpisana wcześniej umowa i już wiadomo że będą kłopoty. Kasę dostaliśmy 2 lata później, a organizator po prostu powiedział że nie może nam zapłacić 2000zl bo wydał 30 000 na gwiazdy.. nóż się w kieszeni otwiera. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńNigdy nie poszłam do pracy bez umowy. Bez względu na jej czas trwania. Nie traktowałabym specjalnie poważnie kogoś, kto przyjeżdża "na gębę", gra kilka godzin dłużej bez uzgodnienia warunków. Uznałabym, że skoro sam tak do tego podchodzi, to dlaczego ja mam podchodzić inaczej. Przecież to nie rodzinne występy, tylko zlecenie, tak? Więc może niech muzycy dbają sami o podstawowe zasady świadczenia pracy, będą traktowani lepiej i poważniej.
OdpowiedzUsuń1. Jestem po akademii, instrument za 50 tys. stoi w kącie po dyplomie. Grant, który mi się przytrafił, to 200 zł za zagranie recitalu. Jeden raz w ciągu 5 lat. Reszta za dziękuję i plakat lub pocałuj mnie w... Przykro mi to stwierdzić, ale nie wrócę do zawodowego grania klasyki, to jest po prostu nieopłacalne. Jeżeli chcesz zająć się tym zawodowo, spędzając 16h dziennie w pracy, zarabiając 3000 zł na miesiąc ucząc dzieci i dorabiając na prywatnych lekcjach, to świetnie, tylko bądź pewny, że dzieci Cię nie będą rozpoznawały, bo tato od świtu do nocy w pracy.
OdpowiedzUsuń2. Będąc niezłym klawiszowcem na studiach, zacząłem grać w cover bandzie na różnych eventach. Inwestycja 5 tys. w sprzęt zwróciła się natychmiast. Po kilku latach założyłem swój cover band w branży rozrywkowej i na dzień dzisiejszy kręci sie, chociaż tylko ze swego gaenuszka trudno wyżyć, ZUS zabija ;)
3. Nigdy nie gramy bez umowy. NIGDY. Zapłata zawsze po usłudze, nie jutro, po weekendzie, za 3 godziny. Pamiętajcie, niestety, pieniędzy się już nie zobaczy...
4. Super nam się podoba, aaa może za 200 zł mniej nie da rady?? -Mam kilku następnych zainteresowanych w kolejce na ten termin - działa piorunująco, choć może to nie zawsze może być prawdą.
Pozdrawiam :)
Fajny, mądry komentarz! Klasyka to chyba ciężki orzech do zarobienia-albo jesteś super solistą, albo nauczycielem... Dobrze, że znalazłeś miejsce dla siebie w muzycznym światku :) Pozdrawiam!
UsuńJeśli chce się być dobrym muzykiem klasycznym, to trzeba brać udział w konkursach i coś w nich zdobywać. Niestety, musi być jakiś etap weryfikacji umiejętności. Później menedżerowie zgłaszają się sami, a oprócz nagrody pieniężnej na konkursie często są organizowane (w ramach nagrody) płatne recitale.
UsuńA stawki są uzależnione ściśle od życiorysu. Jak ktoś nic nie ma w życiorysie, to gra prawie za nic. Im więcej ma, im bardziej jest rozpoznawalny, tym większą ma stawkę. Ja, obracając się w branży całe życie, mogę po przeczytaniu życiorysu powiedzieć, za ile dany człowiek zagra. Co charakterystyczne, instytucje lub agencje, które zamawiają koncerty, są zazwyczaj dobrze rozeznane w tej "drabince płac" i pierwsza oferta ceny, która od nich pada, zawsze mnie zadowala i nie podlega negocjacji.
Na weselach i knajpach się nie znam, bo nigdy tam nie zaglądałem ;)
Jeśli ktoś podpisze umowę i nie dostanie wynagrodzenia — sprawa prosta, pozwać do sądu o zapłatę. Jeśli ktoś zagra a nie podpisze umowy — sprawa prosta, wystawić rachunek i ewentualnie pozwać o zapłatę. Przecież są świadkowie. A najlepiej nigdy nie grać nie podpisawszy umowy.
Pzdr!
tak.to prawda
OdpowiedzUsuńGosza... Serdeczne pozdrowienia. Podziwiam upór z jakim odpisujesz na komentarze. Ja to bym połowę tych "gigantów" olał. Jak znajomy pyta czy zagrasz za mniej, proponuje odpowiedź: "a może po znajomości chcesz zapłacić więcej?".
OdpowiedzUsuń:)
<3 Dzięki! Też zależy jaki znajomy! Przyjaciołom się nie odmawia! Gorzej, jak się okazuje, że jesteś tym ,,pSZyjaciołem" raz na 3. lata, kiedy to masz zagrać na dniu ziemniaka za darmo :) Zdravim
Usuń1. Disco polo
OdpowiedzUsuń2. Cover bandy
3. Chałtury
Przepraszam, lecz państwo koło tzw. przez Was "muzyków" nawet nie stali.
Wykonawcy, pisarze, kompozytorzy, realizatorzy, technicy scenografowie, reżyserzy.
"Zaspiewalam na weselu nie spisalam umowy nie dostalam pieniedzy jaki zly swiat i ludzie"
Ludzie doceniają kunszt wykonania. I dobrze za to płacą. Jedno balansuje z drugim.
Pozdrawiam, Mike, inżynieria dźwięku.
Temat dla mnie bardzo ważny, zastanawiam się na ile wkład włożony przez córkę w kształcenia się jako muzyk znajdzie później finansowe docenienie. Te wszystkie ćwiczenie, nauka gry na instrumentach, poznawanie przedmiotów muzycznych, ale także zwykłych.
OdpowiedzUsuńPracowałam kiedyś jako manager muzyka, w Niemczech, tam jednak jest zupełnie inne podejście, każda propozycja jest płatna i w ogóle nigdy nam się nie zdarzyło, żeby ktoś proponował występ za darmo.
OdpowiedzUsuńNa zachodzie to chyba wszystko jest lepsze :D
UsuńBardzo dobry tekst ku przestrodze innym! Brawo!
OdpowiedzUsuńDobrze ze o tym napisałaś. Ludzie nawet sobie sprawy z tego nie zdają. Ja sobie nie wyobrażam zaproponowania komuś pracy bez wynagrodzenia. Oczywiście ze to Twoja praca. A nawet jeśli byłoby to tylko hobby to i tak angaż na jakiejkolwiek imprezie czy gdziekolwiek musi być płatny.
OdpowiedzUsuńBARDZO DOBRY POST.!
OdpowiedzUsuńNie poddawać się ! Zaczynamy od postu na fb a powinni tym bombardować gdzie się da. Ludzi trzeba uczyć....menadżerów....i instytucje....firmy...każdego. Opisze to tak....my muzycy traktujemy ten zawód in plus bo w tym mamy pasje. Przykro mi jak ktoś wybrał siedzenie w "mordorze" od 8 do 16 i widzi wyścig szczurów. A dla tych co nie grali albo nie znają się na muzyce prosze nie negocjować cen i traktować to jako produkt. A za produkt się płaci. Im lepsza jakość tym wyższa cena. !
Apel do muzyków....Koniec z godzeniem się na minimalne stawki....za obiecannki cacanki. Konkretne ceny...konkretna wysokość nie " a dobra bo nas potem nie zaproszą" nie tędy droga. I ostatnie przesłanie...profesjonalni muzycy muszą się promować, odróżniać się od "panów z klawiszami z dyskietką". Zmieni się to tylko "my" muzycy musimy sie trzymać RAZEM.
Dlatego ja prosto po Akademii poszłam do szkoły. Nie chcę użerać się ze światem i ciągle udowadniać, że coś potrafię. Ciepła posadka, stała pensja, korki, a granie tylko i wyłącznie dla przyjemności mojej rodziny :)
OdpowiedzUsuńTeż tak można. Rozumiem całkowicie taką postawę :) Szacun! :) Życzę wszystkiego najlepszego :)
UsuńMuzyk w Polsce funkcjonuje na najniższym szczeblu drabiny społecznej ,bardzo często nie ma emerytury, więc system , nie klasyfikuje muzyków , jako przedstawicieli zawodu , gdyby nie ZAIKS i STOART ,czyli wewnętrzne struktury organizacyjne, muzycy nie mieli by z czego żyć, gorzej jeśli są tylko instrumentalistami i wykonawcami, bez dorobku wydawniczego , to gdyby nie wesela i imprezy plenerowe , nie mieli by w ogóle ,źródeł finansowych. Muzyk czyt. (grajek) , bo tak jest odbierany przez społeczeństwo i przez samo zdrobnienie , jest traktowany niepoważnie i tak zawsze był traktowany w historii , na równi z kurtyzanami, złodziejami , kuglarzami. Czy świat mógłby istnieć bez muzyków ? , tylko w ekstremalnych społecznościach , jak np: Państwo Islamskie, gdzie muzyków nie ma , ponieważ muzyka jest traktowana , jako narzędzie szatana , tak jak kiedyś w kulturze chrześcijańskiej ,kiedy wprowadzeniu organ do kościoła , sprzeciwiała się władza kościelna , tłumacząc ten fakt ,że organy są instrumentem szatana. Władza bała się muzyków , poetów , pieśniarzy , gdyż ci byli kreatorami pieśni o rzeczywistości , która była wtedy barbarzyńska i tak przekazywali informacje nieprzychylne władzy w swoich pieśniach jako trubadurzy. Przez całą historię , muzycy byli wykorzystywani okrutnie i okrutnie naiwni, ich umiejętności rytmiczne zagrzewały wojska do mordowania ludzi na polu bitwy , gdy byli perkusistami w zespołach śmierci na tarabanach , lub na tych samych wojennych bębnach wybijali rytm na galerach wojennych lub niewolniczych i tak sprowadzili do nudnej i przewidywalnej muzyki europejskiej , czarną skalę i sprawili że czarne zmieszało się z białym i dopiero wtedy muzyka stała się interesująca. Jako hejnaliści również motywowali wojsko do bitew na instrumentach dętych i na tych samych instrumentach , chronili miasta , grając hejnał , narażali swoje życie.Teraz muzyk jako twórca , to nie jeden człowiek , ale instytucja , składająca się z jego talentu , prawnika , managera , specjalisty d/s reklamy, specjalisty social media , negocjatora, windykatora, psychologa (kiedy wszyscy mu się zwierzają na imprezie), spedytora , magazyniera , realizatora świateł , realizatora dźwięku , realizatora studyjnego, kierowcy , elektryka. Najważniejsze o czym trzeba pamiętać w tym zawodzie ,który nie jest zawodem i bardzo często zawodzi , jest to ,żeby nie zawodzić, kiedy się zawiedziemy , ale być przygotowanym na zwodzenie w kwestiach finansowych przez organizatorów imprez , przez wytwórnie fonograficzne, przez koncerny reklamowe, przez managerów , ponieważ muzyków w tym kraju się okrada , nie tylko z marzeń , ale i z grubej kasy , czasami nawet bardzo grubej , kiedy wytwórnia fonograficzna zabiera 90% zysku , kiedy kradnie się jego aranżacje i pomysły do publishingu . Bardzo często wykonawcy ,są dilerami organizacji przestępczych , które sprzedają ich towar w formie płyt,plików ,kanału na youtube , bez prawa do zysku dla muzyka , gdyż pozbawia się go praw , przez umowy wstępne.Muzyków oszukuje się nagminnie i rżnie , na bardzo duże pieniądze , przez ich prawną niewiedzę i brak doświadczenia , oraz fakt ,że muzyka nie stać na prawnika , więc sam dla siebie może być prawnikiem . Pierwszą pułapką i sposobem stosowanym, przez organizatorów cwaniaków , jest "granie za promocję " lub "granie za zwrot kosztów" lub "za piwo" , na które muzyk się godzi,żeby " się pokazać" gdyż nie ma gdzie i tak to się toczy a muzyków utrzymują bogaci rodzice lub bogate kobiety , czy też faceci , tak jak kiedyś.Muzyku , zawsze bierz kasę z góry i zabezpieczaj się umowami , przygotuj protokoły zdawczo - odbiorcze i niech organizator się pod nimi podpisze , koniecznie dokumentuj swoją pracę ruchomym obrazem, aby była dowodem w sprawie i staraj się zawsze o swojego świadka , gdyż inni świadkowie ,będą zawsze po stronie organizatora. Najważniejsze !!!!!! przed każdym przesłaniem swojego utworu gdziekolwiek ,np:po to żeby ktoś ocenił ... najpierw zapisz go w nutach , potem zarejestruj w Zaiksie
OdpowiedzUsuńŚwietnie czytało się ten komentarz! A jakaż gra słów! :) Dziękuję Ci, że zechciało Ci się tak dużo i kreatywnie napisać :) Pozdrawiam serdecznie! :)
UsuńMuzyk w Polsce funkcjonuje na najniższym szczeblu drabiny społecznej ,bardzo często nie ma emerytury, więc system , nie klasyfikuje muzyków , jako przedstawicieli zawodu , gdyby nie ZAIKS i STOART ,czyli wewnętrzne struktury organizacyjne, muzycy nie mieli by z czego żyć, gorzej jeśli są tylko instrumentalistami i wykonawcami, bez dimprezy plenerowe , nie mieli by w ogóle ,źródeł finansowych. Muzyk czyt. (grajek) , bo tak jest odbierany przez społeczzdrobnienie , jest traktowany niepoważnie i tak zawsze był traktowany w historii , na równi z kurtyzanami, złodziejami , kuglarzami. Czy świat mógłby istnieć bez muzyków ? , tylko w ekstremalnych społecznościach , jak np: Państwo Islamskie, gdzie muzyków nie ma , ponieważ muzyka jest traktowana , jako narzędzie szatana , tak jak kiedyś w kulturze chrześcijańskiej ,kiedy wprowadzeniu organ do kościoła , sprzeciwiała się władza kościelna , tłumacząc ten fakt ,że organy są instrumentem szatana. Władza bała się muzyków , poetów , pieśniarzy , gdyż ci byli kreatorami pieśni o rzeczywistości , która była wtedy barbarzyńska i tak przekazywali informacje nieprzychylne władzy w swoich pieśniach jako trubadurzy. Przez całą historię , muzycy byli wykorzystywani okrutnie i okrutnie naiwni, ich umiejętności rytmiczne zagrzewały wojska do mordowania ludzi na polu bitwy , gdy byli perkusistami w zespołach śmierci na tarabanach , lub na tych samych wojennych bębnach wybijali rytm na galerach wojennych lub niewolniczych i tak sprowadzili do nudnej i przewidywalnej muzyki europejskiej , czarną skalę i sprawili że czarne zmieszało się z białym i dopiero wtedy muzyka stała się interesująca. Jako hejnaliści również motywowali wojsko do bitew na instrumentach dętych i na tych samych instrumentach , chronili miasta , grając hejnał , narażali swoje życie.Teraz muzyk jako twórca , to nie jeden człowiek , ale instytucja , składająca się z jego talentu , prawnika , managera , specjalisty d/s reklamy, specjalisty social media , negocjatora, windykatora, psychologa (kiedy wszyscy mu się zwierzają na imprezie), spedytora , magazyniera , realizatora świateł , realizatora dźwięku , realizatora studyjnego, kierowcy , elektryka. Najważniejsze o czym trzeba pamiętać w tym zawodzie ,który nie jest zawodem i bardzo często zawodzi , jest to ,żeby nie zawodzić, kiedy się zawiedziemy , ale być przygotowanym na zwodzenie w kwestiach finansowych przez organizatorów imprez , przez wytwórnie fonograficzne, przez koncerny reklamowe, przez managerów , ponieważ muzyków w tym kraju się okrada , nie tylko z marzeń , ale i z grubej kasy , czasami nawet bardzo grubej , kiedy wytwórnia fonograficzna zabiera 90% zysku , kiedy kradnie się jego aranżacje i pomysły do publishingu . Bardzo często wykonawcy ,są dilerami organizacji przestępczych , które sprzedają ich towar w formie płyt,plików ,kanału na youtube , bez prawa do zysku dla muzyka , gdyż pozbawia się go praw , przez umowy wstępne.Muzyków oszukuje się nagminnie i rżnie , na bardzo duże pieniądze , przez ich prawną niewiedzę i brak doświadczenia , oraz fakt ,że muzyka nie stać na prawnika , więc sam dla siebie może być prawnikiem . Pierwszą pułapką i sposobem stosowanym, przez organizatorów cwaniaków , jest "granie za promocję " lub "granie za zwrot kosztów" lub "za piwo" , na które muzyk się godzi,żeby " się pokazać" gdyż nie ma gdzie i tak to się toczy a muzyków utrzymują bogaci rodzice lub bogate kobiety , czy też faceci , tak jak kiedyś.Muzyku , zawsze bierz kasę z góry i zabezpieczaj się umowami , przygotuj protokoły zdawczo - odbiorcze i niech organizator się pod nimi podpisze , koniecznie dokumentuj swoją pracę ruchomym obrazem, aby była dowodem w sprawie i staraj się zawsze o swojego świadka , gdyż inni świadkowie ,będą zawsze po stronie organizatora. Najważniejsze !!!!!! przed każdym przesłaniem swojego utworu gdziekolwiek ,np:po to żeby ktoś ocenił, lub w celu nagraniu w studiu ... najpierw zapisz go w nutach , potem zarejestruj w Zaiksie . koniec cz I
OdpowiedzUsuńcz II
OdpowiedzUsuńa potem dopiero nagrywaj lub prześlij , co i tak nie uchroni twojego pomysłu przed kradzieżą, gdyż każdy utwór można inaczej przearanżować a liczy się patent na niego i to najczęściej wszyscy kradną .Muzyku szanuj swoją pracę , zawsze się zabezpieczaj, nie ufaj nikomu , chroń swoje pliki z autorską muzyką na osobnym dysku zewnętrznym lub pendrivie , nigdy w komputerze, laptopie, podłączonym do sieci.Muzyku pamiętaj ,że gdyby nie ty , świat byłby nudny i nie do zniesienia. Muzyku , nigdy nie wierz organizatorowi, który mówi "rano się rozliczymy"
Ps. Dzięki za fajne rady! :) Co do pieśni, muzyki i historii - jestem zdania, że jednak muzyka i śpiew były także widziane jako dobre i były od zawsze częścią człowieczeństwa. Może dlatego tak to widzę, że jestem kobietą i fascynuję się pieśniami folklorystycznymi. Grając dobrą muzykę i w dobrej intencji wierzę, że przyciągamy też dobre rzeczy :)
UsuńTo bardzo potrzebny wpis. Niedawno z mężem o tym rozmawialiśmy, jak bardzo nie docenia się artystów, i nie patrzy się ile pracy i wysiłku trzeba włożyć, w to, co dla laika wygląda tak łatwo. Zresztą niestety i w innych dziecinach ludzie stają się bardzo rozczeniowi - nie raz słyszałam, że skoro lubię to, czym się zajmuję to jak śmiem brać za to pieniądze...
OdpowiedzUsuńCiężko być muzykiem i z tego porządnie zarabiać, sama widzę jak jest, bo pracuję w wydawnictwie i spotykam wielu muzyków na swojej drodze. Łatwo nie jest, a taki brak szacunku, o którym napisałaś to potrafi dobić :(
OdpowiedzUsuńTo się w sumie tyczy wielu dziedzin życia, co widzę również w zakresie blogowania :) Niektóre marki chcą, żeby im niemal kampanię reklamową za darmo przeprowadzić. Przykro mi, że masz takie doświadczenia i jak najbardziej zgadzam się z Tobą, że jest to PRACA, za którą należą się pieniądze. Trzymam kciuki, by zawsze udało się podpisywać umowy i wychodzić na tym tak, jak trzeba :)
OdpowiedzUsuńWiem, co czujesz. Mnie za to wiecznie wszyscy proszą o zrobienie tłumaczenia. Jasne, nie mam problemu z krótkimi tekścikami, ale gdy znajomy potrzebuje "na jutro" przetłumaczenia A4 podczas gdy ja od 8 do 20 pracuję, to no...
OdpowiedzUsuńW muzykę wpakowałem setki tysięcy złotych (sprzęt, płyty), poświęciłem jej ponad połowę życia. Instrument mam opanowany do perfekcji. Wiem czym jest sztuka. Zagram za piwo? Ktoś coś?
OdpowiedzUsuńgdzieś kiedyś zasłyszane z trójmiejskiej sceny alternatywnej: muzyk z gitarą za 20 tys, jedzie na koncert samochodem za 2tyś, żeby zarobić 200zł
OdpowiedzUsuń